Jak mówi stary dowcip, wielbłąd może 7 dni pracować i nie pić, zaś człowiek… nie jest wielbłądem. Zbyt znacząco różnimy się od sympatycznych „okrętów pustyni” tak pod względem fizjologii, jak przystosowania do funkcjonowania w ekstremalnie wysokich temperaturach, by móc konkurować z garbatym maratończykiem w zawodach „kto lepiej wytrzyma upał”.
My znosimy go nie najlepiej. Choć i tak jest dla nas łatwiejszy do zniesienia niż ekstremalne zimno. Nic dziwnego – nasze organizmy początkowo przystosowane były do warunków klimatycznych panujących w „kolebce ludzkości” – w Afryce. Stamtąd rozpoczęliśmy wędrówkę, która doprowadziła ludzi w najdalsze zakątki globu. I choć dla ewolucji sto tysięcy lat to zbyt krótko, by przystosować nasze organizmy do zgoła odmiennych warunków (w innym wypadku Eskimosi nie musieliby nosić ciepłych skór i futer), to „odwyknąć” od afrykańskiego klimatu już zdążyliśmy.
Lato prezentuje swoje możliwości
Żar leje się z nieba, temperatury sięgają 30 stopni w cieniu. Na wielu z nas mszczą się okrutnie narzekania na niedawny deszcz, chłód i przeklinanie zimy. Cóż – „uważaj, o co prosisz, bo będzie Ci dane”! Niejeden zdążył już zatęsknić za chłodnym nawet powietrzem wiosny. Jak co roku. Trudno – taki mamy klimat. W dodatku ogromna większość z nas dawno za sobą ma już wiek, w którym najcieplejsze letnie miesiące oznaczają również dwa, a nawet trzy miesiące wakacji. Większość lata spędzimy w pracy. A tej panujące dookoła warunki raczej nie sprzyjają.
Upały w pracy
Jak je przetrwać zachowując jednocześnie efektywność? Wspomniana klimatyzacja, używana zgodnie z zasadami mocno to ułatwi. Jeśli jednak jesteśmy jej pozbawieni, to też da się przeżyć i w miarę normalnie funkcjonować.
Kodeks Pracy i Rozporządzenie z dn. 26 września 1997r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy zobowiązują pracodawców do organizowania warunków pracy w taki sposób, aby maksymalnie zmniejszyć jej uciążliwość. Niestety – zapewne z racji że, znowu cytując klasyczne już „taki mamy klimat” – lato i związane z nim wysokie temperatury trwają u nas za krótko, aby ustawodawcy chciało się dokładniej zająć kwestią pracy w czasie upałów. W praktyce pracodawca zobowiązany jest do dostarczenia napojów, jeśli temperatura przekracza 25 stopni – w przypadku pracy na wolnym powietrzu, oraz 28 stopni dla pracujących w pomieszczeniach. Zapewnienie klimatyzacji, wentylatorów, skrócenie dnia pracy – owszem, zdarza się wcale nierzadko, ale zależy wyłącznie od dobrej woli pracodawcy. Są jednak sposoby, by poradzić sobie z panującymi nawet przez relatywnie krótki czas upałami, nie popadając w apatię czy problemy zdrowotne. Sposoby sprawdzone i skuteczne – bo stosowane przez mieszkańców krajów o klimacie zdecydowanie cieplejszym niż nasz. Takich, w których nasze letnie upały są jak lekka bryza przy ośmiostopniowym wietrze.
Letnia aura sprzyja?
Kilka jej aspektów działa na naszą korzyść – dzień jest dłuższy, a jasno robi się bardzo wcześnie. Warto to wykorzystać i rozpocząć pracę wcześniej niż w pozostałe pory roku. Wtedy jest zdecydowanie chłodniej. Zadania wymagające największej koncentracji i wysiłku również warto wykonać jak najwcześniej, zanim lejący się z nieba żar pozbawi nas energii. Najgorzej będzie krótko po południu. Dlatego właśnie południowcy mają wówczas sjestę- co bywa, jest niezrozumiałe i denerwujące dla turystów. Wystarczy jednak wyobrazić sobie, że to, co my mamy przez góra dwa miesiące w roku oni mają na co dzień. Zresztą – przez te dwie – trzy godziny w takim klimacie mało kto jest naprawdę produktywny. My jednak raczej nie mamy co liczyć na wprowadzenie takiego zwyczaju. Natomiast chwila przerwy na zregenerowanie sił nie powinna wywołać sprzeciwu.
Jak sobie pomóc?
„Nie szata zdobi człowieka” i owszem, natomiast właściwie dobrana „szata” potrafi człowiekowi mocno życie ułatwić. Lato tradycyjnie kojarzy się również z większa swobodą w ubiorze, jednak dla większości z nas ta swoboda ma swoje granice. Krótkie spodenki, japonki, tenisowe spódniczki i bezrękawniki to zdecydowanie zbyt daleko idąca interpretacja letniego stroju służbowego. W dodatku – paradoksalnie, odkrywanie coraz większych powierzchni ciała wcale nie chłodzi. Wprost przeciwnie – ciało nagrzewa się wówczas bezpośrednio. Nie bez powodu mieszkańcy krajów arabskich tradycyjnie ubierają się w zwiewne, długie stroje, zakrywające większość ciała. Luźny, długi strój lepiej izoluje od gorąca. Nie najlepszym pomysłem na lato są obcisłe, przylegające do ciała ubrania. Nie mniej istotną rolę pełni kolor ubioru – jasna tkanina wolniej się nagrzewa. Jak myślicie, dlaczego nie tylko stroje, ale i samochody mieszkańców krajów arabskich najczęściej są białe? Właśnie dlatego. Latem wybierajmy stroje jaśniejsze, o luźnym kroju, najlepiej wykonane z naturalnych tkanin – lnu, bawełny. Nawet na krótkie wyjście na zewnątrz nie zapominajmy o okularach przeciwsłonecznych, koniecznie z dobrej jakości filtrem.
W wielu miejscach pracy instalowane są coraz popularniejsze systemy klimatyzacyjne. Z uwagi jednak na koszty, klimat oraz fakt, że najczęściej systemy te funkcjonują w nowszych budynkach, nadal przeważają miejsca tego luksusu pozbawione. Producenci samochodów są łaskawsi – w większości nowszych pojazdów klimatyzacja jest standardem. Choć i zbawienny zdawałoby się system może często przynieść więcej szkody niż pożytku – jak zresztą niemal wszystko, co jest niewłaściwie używane. Nasz organizm równie kiepsko jak temperatury ekstremalne znosi również gwałtowne i drastyczne różnice temperatur. Dlatego, jeśli mamy w miejscu pracy i/lub samochodzie klimatyzację, pamiętajmy, by „nie przedobrzyć” – temperatura w klimatyzowanym pomieszczeniu może być maksymalnie o kilka stopni niższa niż na zewnątrz. Ustawienie jej na 17-18 stopni, kiedy za oknem słupek rtęci przekracza 30 to proszenie się o kłopoty.
Jeśli zaś klimatyzacji nie mamy, nie łudźmy się, że pomoże nam otwarte na oścież okno – pogorszymy tylko swoją sytuację. Namioty Beduinów były szczelnie zamykane, zaś w większości budynków w krajach o gorącym klimacie okna są nie tylko zamykane, ale i zasłaniane roletami. Powód jest prosty – powietrze na zewnątrz jest najczęściej cieplejsze niż wewnątrz budynku. Większość materiałów budowlanych ma właściwości izolujące i chroni tak przed zbytnim ciepłem, jak chłodem. Otwarcie okna spowoduje napływ gorącego powietrza do wnętrza. Tym bardziej, jeśli wewnątrz pracuje wentylator – owszem, pomoże on „wymłócić” i schłodzić powietrze. Jednak tylko wtedy, kiedy nie ogrzewamy go dodatkowo ciepłym powietrzem z zewnątrz.
Zalecenia są proste!
Woda. Woda to życie, nasze organizmy składają się z niej w ok. 70%. Jest nam niezbędna do przetrwania. Zwłaszcza w czasie upałów, kiedy tracimy ją znacznie szybciej. Dlatego – cóż za odkrycie! – latem należy dużo pić. W miarę możliwości – nie tylko wody. Wraz z potem tracimy bowiem cenne składniki mineralne – przede wszystkim sód, potas i magnez, a wraz z ich ubytkiem spada nasza sprawność psychofizyczna. Jeśli więc wybieramy wodę, to najlepiej wysokozmineralizowaną. Dobrze sprawdzają się napoje izotoniczne, zawierające zestaw mikroelementów, rozcieńczone naturalne soki owocowe, czy, znowu wzorem „orłów pustyni” – słodka herbata z dodatkiem mięty. Nie tylko doskonale gasi pragnienie, ale i dostarcza pewnej ilości składników mineralnych oraz energii. To bowiem kolejny problem, z którym musimy latem się uporać – apetyt niespecjalnie nam dopisuje, ale jeść trzeba. Organizm bowiem zużywa mnóstwo energii na chłodzenie, stąd powszechna w czasie upałów apatia, zmęczenie i ospałość. Trzeba spożywać lekkostrawne (żeby dodatkowo nie obciążać wewnętrznego „silnika”), wysokoenergetyczne posiłki, optymalnie w kilku mniejszych porcjach dziennie. Dobrym sposobem na dostarczenie sobie i wody, i pewnej ilości składników mineralnych, i energii jest jedzenie owoców zawierających sporo wilgoci – arbuzy, melony. W owocach i warzywach dodatkowo otrzymujemy sporą ilość łatwo przyswajalnych minerałów i witamin. Picie hektolitrów kawy czy napojów energetyzujących niespecjalnie pomoże – stymulanty podziałają jakiś czas, po czym odwodnią organizm jeszcze bardziej. Chyba, że równolegle będziemy uzupełniać straty wody – wówczas nawet kawa raczej pomoże, niż zaszkodzi. Ostatecznie – to jeden z ulubionych napojów wspominanych już arabskich ekspertów pustynnego survivalu.
...
Na koniec dobra informacja. Promienie słoneczne działają na nasz organizm podobnie jak ćwiczenia fizyczne – poprawiają nastrój. Jeśli więc tylko uporamy się z wysoką temperaturą, czas lata powinien upłynąć nam przyjemnie. Nawet w pracy.
Artykuł Pawła Cholewki opublikowany za zgodą portalu
hrpolska.