Rozwój osobisty. Instrukcja obsługi.
Autor: Redakcja
Wydawnictwo bardzo potrzebne. Autor stara się rozłożyć na czynniki pierwsze i w sposób konkretny opisać coś tak niekonkretnego jak rozwój osobisty. Książka podzielona jest na pięć części. Pierwsza z nich ma charakter wstępu, w którym mowa jest o generaliach, począwszy od próby zdefiniowania, czym właściwie jest rozwój osobisty poprzez rozważania na temat różnych koncepcji uczenia się, roli talentu w zdobywaniu nowych umiejętności itp. Druga część zawiera omówienie metod rozwojowych. Autor omawia w niej istotę szkoleń, treningów, coachingu, AC/DC, oceny 360 stopni oraz innych metod. W zasadzie te dwie części książki osoby zawodowo związane z HR lub szkoleniami mogą tylko przekartkować, bo są to treści dość dobrze znane. Nie można natomiast odpuścić części następnej, w której autor w sposób dość bezpośredni demaskuje „ciemną stronę mocy” biznesu nazywanego rozwojem osobistym. Zaczyna od krytycznej oceny działań, mających na celu mieszanie merytorycznych aspektów działań rozwojowych z działaniami sprzedażowymi. Chodzi o różnego rodzaju manipulacje, mające na celu rozedrganym emocjonalnie i podnieconym słuchaczom na przykład Tony’ego Robbinsa sprzedanie nic nie wartych gadżetów, jakichś dziwnych książek, a najlepiej uczestnictwa w kolejnych wydarzeniach przez tegoż Robbinsa organizowanych. Autor analizuje również absurdalność większości poradników rozwojowych, czego efektem jest krótka instrukcja, jak taki właśnie poradnik napisać. Podsumowując – w tej części autor daje się poznać jako szyderca, i niestety trzeba przyznać, że jego szyderstwo jest jak najbardziej uzasadnione. Najciekawszy jest rozdział następny. Gdyby autor poprzestał na krytyce metod stosowanych w omawianym biznesie, to książka byłaby może i ciekawa, ale tak naprawdę niewiele wnosząca. Wiadomo - krytykować każdy potrafi, a większość robi to z przyjemnością i bez trudu. Natomiast autor w rozdziale tym daje recepty, jak w sposób racjonalny poruszać się na rynku usług rozwojowych. Ciekawe są wskazówki, jak ocenić dostawcę usług rozwojowych czy literaturę rozwojową. Pewien niedosyt pozostawił mi opis metod oceny efektywności szkoleń – w zasadzie ograniczony został on do przedstawienia modelu Kirkpatricka i pobieżnego opisu sposobu liczenia ROI. A ten obszar jest akurat dość interesujący i w moim odczuciu jest swoistym świętym Graalem biznesu szkoleniowego – każdy trener stara się przekonać potencjalnego klienta o absolutne wymiernych i konkretnych efektach proponowanego szkolenia, a nikt nie jest w stanie tych efektów nawet oszacować w sposób akceptowalny dla biznesu. W ostatnim (oprócz zakończenia) rozdziale opisane zostały elementy metodologii, czyli nauki o metodach badań naukowych. Autor skrótowo opisuje takie zagadnienia jak falsyfikowalność, rodzaje badań czy metoda naukowa. Tutaj również autor uczula czytelników przed bezkrytyczną wiarą w wyniki badań naukowych – cóż, naukowcy to też ludzie… Podsumowując – książka ciekawa, potrzebna i warta swojej ceny. Trochę raził mnie dość bezpośredni sposób zwracania się do czytelnika, na przykład pierwsze słowa książki to „Cześć! Proponuję od razu przejść na ty.” Jest jednak uwaga subiektywna i odnosząca się do formy, natomiast treść jest naprawdę interesująca. Polecam. dr Mirosław Tarasiewicz