Recenzja książki „Mądrość psychopatów”
Autor: Redakcja
„Mądrość psychopatów” Kevina Duttona, to książka, która ma dwa oblicza. Z jednej strony znajdziecie tam sporo materiału na temat psychopatii, czym jest, jak się objawia. Znajdziecie także wiele informacji na temat osobowości psychopatów, ich sposobu myślenia, zasad, którymi się kierują, cech, których mają w nadmiarze i których im brak. Przytaczane przez autora przykłady i obserwacje, traktowane jako osobne wątki, to ciekawy materiał. Czyta się je z zainteresowaniem. Pod innym tytułem, bez tej otoczki „ważnej lekcji życia dla wszystkich”, byłaby to wartościowa lektura. Szczególnie dla tych, którzy z psychopatami mają do czynienia na co dzień lub tych, którzy zdecydują się podjąć studia na kierunkach, z tego zakresu wiedzy, by w przyszłości wybrać niełatwą drogę pracy z takimi ludźmi, badania ich zachowań, leczenia, pomagania, im etc. Przedstawiony przez autora zestaw badań i wniosków psychologicznych powinni ocenić specjaliści. Jako menedżer nie mam takich kompetencji. Oceniam tylko to, w jaki sposób autor wszystkie wątki ze sobą łączy. Co przy ich pomocy próbuje nam sprzedać. To jest drugie oblicze książki Duttona, które budzi moje wątpliwości. Mam na myśli wykreowany z tych elementów przekaz, sprowadzający się do stwierdzenia, że aby odnieść sukces powinniśmy przyswoić sobie pewne cechy psychopatów. „Psychopaci są nieustraszeni pewni siebie, charyzmatyczni, bezwzględni i skupieni na celu, a jest to zestaw cech niezbędnych, by odnieść sukces w dwudziestym pierwszym wieku” - pisze autor. Otrzymujemy kolejną receptę na sukces. Uczmy się od psychopatów, wykorzystujmy ich mądrość… W czasie lektury „części poradnikowej” książki Kevina Duttona, zastanawiałem się na tym, czy rzeczywiście zabrakło już wartościowych źródeł inspiracji, nieskażonych jakąś sensacyjną patologią? Czy faktycznie powinniśmy korzystać tych lekcji? Zmontowanych z przemyśleń seryjnych morderców, sensacyjnych fabuł, okrucieństw, brutalnych opisów przestępstw i przemocy. Jest ich w książce sporo, wywołują kontrowersje, przerażają, sugerując, że nasz świat staje coraz bardziej psychopatyczny i niemal każdy ma w sobie coś z psychopaty. Wszystko po, to by w chwilę później sprytnie łagodzić strach, obniżać poziom lęku i uśmierzać go „ałunem dobrych rad” i mocno naciąganych „mądrości” płynących z tej makabreski. Autor zaciera granicę miedzy wiedzą, a jej źródłem. Ta marketingowa strategia autora na mnie nie działa, a nawet budzi sprzeciw. Nie kupuję tej koncepcji, która zaciera granicę miedzy tym, co słuszne, a co nie. Autor, bardzo trafnie, nazywa ją w pewnym momencie „etyczną salą luster”. W tym sensie nie jest to „lekcja życia”, ale rodzaj marketingowej i emocjonalnej manipulacji obliczonej na dobrą sprzedaż. Wszystko, czego autor nauczył się od psychopatów i w posumowaniu książki proponuje nam, jako program „życiowego szkolenia”, sprowadza się do rozwijania siedmiu cech: urok, skupienie, odporność psychiczna, nieustraszoność, uważność, działanie, bezwzględność. Nie jest to zestawienie odkrywcze, ale można się z nim zgodzić. W tym miejscu chcę zacytować słowa pierwszego wydawcy „Moby Dicka” Hermana Melville’a. Kiedy dotarła do niego informacja, co jest tematem powieści, odpisał – Po pierwsze, czy to musi być wieloryb? Zatem, czy to muszą być psychopaci? Chciałbym kiedyś wziąć udział w szkoleniu, które prowadzący rozpocznie od krótkiego podsumowania „Mądrości psychopatów”. Wystarczy, że wymieni „siedem pożądanych cech, Duttona” … Po czym, schowa egzemplarz głęboko na dno szuflady i powie: - Porozmawiajmy o tym, jak wszystkie te cechy możemy rozwijać… tu zwiesi głos - zamknie szufladę z trzaskiem - i z uśmiecham się zakończy - psychopaci nie są nam do tego potrzebni. Ireneusz Jurek