„Droga na szczyt” Chipa Conleya – recenzja

„Wszyscy szczęśliwi ludzie, których znam, są jednostkami, które bardzo dobrze i wytrwale pracują, robiąc to – co uważają za ważne”                                                                        Abraham Maslow Cytat wstępny nie jest przypadkowy – Maslow i jego teoria piramidy potrzeb jest bowiem istnym spiritus movens książki „Droga na szczyt” Chipa Conleya. W podzielonej na pięć części publikacji już w podtytułach Maslow i piramida pojawiają się w czterech. Jasno widać więc, co było inspiracją Conleya i kogo uznaje za swego mentora. Książka zresztą jest właściwie opisem implementacji teorii piramidy potrzeb Maslowa do struktury przedsiębiorstwa celem rozwoju jednostki poprzez relacje i dbałość o potrzeby fundamentów każdej instytucji – pracodawców, pracowników i klientów. Chip Conley (rocznik 1960) to urodzony w Orange w  Kalifornii (Stany Zjednoczone) menedżer, przedsiębiorca, pisarz i wykładowca, autor m.in. opisywanej „Drogi na szczyt” oraz mniej popularnej, choć równie dobrze ocenianej książki „Emocje w równaniach”. Absolwent Stanford University. Założyciel i wieloletni dyrektor Joie de Vivre, sieci hoteli butikowych. Wdrażając autorski system zarządzania, stworzony na bazie teorii piramidy potrzeb Maslowa i oparty o relacje, wydobył firmę z miażdżących ją trybów kryzysu, jaki dotknął branżę hotelarsko – turystyczną po 11 września 2001 roku. Książka Conleya to napisany lekkim, publicystycznym stylem przewodnik biznesowy. Dobry, praktyczny poradnik, ukazujący wprawdzie specyficzne, amerykańskie środowisko biznesu, prezentowane w nim rozwiązania możliwe są jednak do zastosowania właściwie w każdej biznesowej rzeczywistości, jako że prezentowane przykłady przedsiębiorstw to niemal co do jednej instytucje o zasięgu międzynarodowym. Choć zawiera naprawdę solidną dawkę wiedzy biznesowej i oparta jest na mocnych teoretycznych podstawach, popartych praktycznymi przykładami, wolny od akademicko – naukowego przeteoretyzowania styl Conleya oraz w dużej części autobiograficzny charakter sprawiają, że nie traktuje się „Drogi na szczyt” jak podręcznika zarządzania. Choć wielu aspektów zarządzania firmą i zasobami ludzkimi można się z książki Conleya uczyć nie gorzej niż z publikacji stricte naukowych. Zawarta w niej wiedza staje się tym wiarygodniejsza, że sam Conley to, co opisuje, z sukcesem wdrożył w swojej firmie, borykającej się z kryzysem. Autor płynnie obraca się na pograniczu obszaru nauk biznesowych, socjologii i psychologii (jak sam twierdzi, jego zawód wymaga, by „stał się nie tylko psychologiem – amatorem, lecz również kimś w rodzaju socjologa”), skomplikowane teorie sprowadzając do prostych, przystępnych zagadnień, łatwych do wdrożenia i opartych na żywo ukazanych przykładach, zaczerpniętych nie tylko z firmy Conleya, lecz i z innych rynkowych gigantów, jak Harley-Davidson, Whole Food Market czy Google. Do tego atutem zawartych w niej treści jest uniwersalność – odbiorcami „Drogi na szczyt” mogą być i menedżerowie, i trenerzy, i coachowie… właściwie wszyscy, jako że relacje są fundamentem życia społeczno - zawodowego.  Gdybym miał jednym zdaniem scharakteryzować książkę Conleya, powiedziałbym, że jest to „poradnik, jak prowadzić biznes w oparciu o relacje”. Mamy do czynienia z solidnym kawałkiem publicystyczno – naukowej roboty doświadczonego menedżera, wolnym od irytujących, górnolotnych i oderwanych od rzeczywistości „jedynie słusznych przepisów na odniesienie sukcesu w tydzień”. Podsumowując – gdybym na bezludną wyspę mógł zabrać tylko jedną książkę…nie byłaby to „Droga na szczyt”. Jeśli mógłby zabrać trzy – rozważyłbym, czy jedną z nich nie będzie książka Conleya. Nie jest doskonała. Ale jest dobra. Paweł Cholewka